Szczęśliwej drogi już czas?
Właśnie jesteśmy spakowani i szczęśliwi. Ruszamy spod domu i zaczyna się dziki szał ciał. W przypadku maluchów pojękiwania przechodzące we wrzask albo wersja numer dwa: "Mamo, daleko jeszcze?". W weekend wyruszamy na Mazury, więc już nastrajam się psychicznie :) Moje Dziecię na krótkich trasach jest małym aniołkiem, Zawsze wtedy, kiedy zapowiada się kilku godzinna jazda wyczuwa to szóstym zmyłem i daje czadu. Jako Mama z tysiącem pomysłów wiem, że jak dzieje się dużo to łzy zamienione są w głośny śmiech. To mi się podoba, nawet bardzo :) Od czasu mojego oświecenia w samochodzie jest nam bardzo wesoło. Nagrałam specjalną listę przebojów z ulubionymi hitami moje go szkraba (Fasolki numer jeden, "Mydło" jest nawet na niej 3 razy). Przy śpiewaniu wygłupianie się jest jak najbardziej wskazane. Punkt numer dwa to książeczki wszelkiego rodzaju na przemian z pacynkami nakładanymi na palce (świetny zestaw jest w Ikea). Gabin ma dopiero roczek, co wymaga odrobiny nienagimnastykowania się.Moje gazety zawsze działają, ale sprzątanie wliczone jest w cenę :)
P.s. Blog został przeniesiony z innej strony i stąd taka dezorganizacja czasowa :) Od dziś wszystko już będzie "na czasie" :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze, nawet nie wiecie ile radochy nam sprawiają:)